Trzeba poprawić nadzór nad szkołami
Sprawimy, że pracownicy kuratoriów wyjdą zza biurek do szkół i sprawdzą, jak wywiązują się one z zadań oświatowych – obiecuje minister edukacji narodowej w rozmowie z Katarzyną Nowosielską
Resort pracy prowadzi konsultacje społeczne nowych przepisów o systemie oceniania jakości edukacji. Okazuje się jednak, że nie będzie tego aktu prawnego, a projektowane regulacje wejdą do noweli ustawy o systemie oświaty. Przewiduje się m.in. likwidację kuratoriów oświaty. Czy są niewydolne i nie radzą sobie z obowiązkami nałożonymi przez przepisy?
Katarzyna Hall: W kuratoriach oświaty dzieje się obecnie za dużo. Zajmują się one nie tylko nadzorem pedagogicznym nad szkołami, ale jednocześnie mnóstwem innych rzeczy z nim niezwiązanych. W rezultacie, zamiast przebywać w szkołach, wizytatorzy zajmują się robotą papierkową, odbieraniem telefonów i udzielaniem wskazówek dyrektorom. Chcemy te zadania porozdzielać.
Ale czy od razu trzeba likwidować kuratoria? Nie wystarczyłoby wzmocnienie ich uprawnień nadzorczych nad szkołami? Jaki jest problem z nadzorem pedagogicznym?
Uważam, że nadzór pedagogiczny można wykonywać lepiej i skuteczniej, niż robią to kuratoria. Ponadto trzeba go sprawować jednakowo w każdej szkole i całościowo – łącznie z analizą wyników egzaminów. Tymczasem kuratoria podlegają ministrowi, ale są w nich też zatrudnieni pracownicy wojewody. Czyli z jednej strony zajmują się różnymi sprawami związanymi z działalnością wojewody, a z drugiej – odpowiadają za nadzór nad szkołą w imieniu ministra. Ponadto za dużo jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta