Włoska robota Justyny
Justyna Kowalczyk drugi raz stanęła na podium sprintu stylem dowolnym. Ale czuje niedosyt
Puchar Świata w Rybińsku to była tylko przerwa w treningach. Wczoraj Justyna już była we Włoszech, zaczyna tam ostatnie zgrupowanie przed mistrzostwami świata. Odjechała z Rybińska do Seiser Alm niedługo po biegu. Z mieszanymi uczuciami.
Dopiero drugi raz w karierze udało jej się stanąć na podium sprintu stylem dowolnym. Znów w Rosji, znów na trzecim miejscu. – Nie zdarza mi się to często, więc się cieszę. Ale wiem, że można było osiągnąć więcej – mówiła za metą.
Mistrzynie sztuk walki
Walkę o drugie miejsce przegrała z Katją Visnar tylko o czubek buta, rozstrzygała fotokomórka. A może i udałoby się jej dobiec po zwycięstwo, gdyby finał mogła rozegrać tak jak ćwierćfinały i półfinał. W nich ruszała ze startu bardzo mocno, wychodziła na prowadzenie i zajmowała się tylko tym, by biec jak najszybciej. Gdy przyspieszała jak panczenistka, nie używając kijków, rywalki zostawały daleko z tyłu.
W finale trafił jej się jednak skrajny tor po prawej stronie. Pierwszy zakręt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta