Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bój na smoleńskich trumnach

07 lutego 2011 | Publicystyka, Opinie | Piotr Skwieciński
autor zdjęcia: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Smoleńsk to pole wybrane przez przywódców zwalczających się obozów – PO i PiS – jako miejsce decydującego starcia, w którym jeden z nich ostatecznie wykrwawi drugiego – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”

Smoleńska wojna osłabia Polskę. To truizm. Państwo toczone przez zimną wojnę domową po prostu musi być coraz słabsze. Gdy jedynym – i nieskrywanym – celem polityków jest zniszczenie konkurencji, państwo, już przedtem słabe i nieudolne, wpada w paraliż, a jego zewnętrzni przeciwnicy zacierają ręce.

Smoleńska wojna niszczy resztki społecznego morale. Uczy bowiem nienawiści, intensyfikuje ją. A nienawiść jest siłą społecznie destrukcyjną.

Smoleńska wojna uczy nienawiści, ale zarazem – cynizmu. Bo jednak wielu obywateli dostrzega, że toczona jest w sporym stopniu cynicznie, że służy politycznemu interesowi wielkich partii.

Dla kibica PiS Smoleńsk to ostateczny dowód na to, że Polską rządzą „źli ludzie”. W myśl platformerskiej narracji zaś zwolennicy Kaczyńskiego to „świry od sztucznej mgły”, „wariaci i dewotki spod krzyża”

Czy możliwe jest zakończenie tej wojny? Nie sądzę. Smoleńsk to pole wybrane przez przywódców zwalczających się obozów – PO i PiS – jako miejsce decydującego starcia, w którym jeden z nich ostatecznie wykrwawi drugiego. Trochę jak Niemcy i Francuzi w 1914 roku wybrali do tego samego celu Verdun. To miała być ta gigantyczna pompka do krwi, jak obrazowo określił to któryś z wilhelmińskich marszałków.

Nawet jeśli wybór pola walki był pierwotnie przypadkowy, to obie strony za dużo zainwestowały w ten...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8846

Spis treści
Zamów abonament