Karnawał to wielkie pieniądze
Pożar szkół samby, magazynów strojów i muzeum karnawału w Rio de Janeiro spowodował straty idące w dziesiątki milionów dolarów. Ale nie ma mowy, by odwoływać imprezę. Z udziału w niej nie rezygnuje nawet Grande Rio – szkoła, która poniosła największe szkody, wyliczane na 5,5 mln dol. Oznaczałoby to bowiem utratę jeszcze większych pieniędzy
Gigantyczne parady w Rio de Janeiro, korowody w Wenecji, pochody przebierańców w Nowym Orleanie, wielkie święta w Chinach, Tajlandii, Singapurze i Wietnamie. Carnaval, carnival, carnevale, wietnamski tet czy chiński guo nian. W każdym z tych krajów to nie tylko gigantyczne wydarzenia kulturalne, ale i ogromne pieniądze.
A dochody z takich imprez są nieporównywalne z najbardziej nawet wystawnymi balami, bo to są wydarzenia jednorazowe. Karnawał na ulicach trwa przynajmniej kilka dni. W chińskich i wietnamskich miastach i wszędzie tam, gdzie organizatorzy imprez potrafili sprostać wymogom turystów – nawet dwa tygodnie.
Przeklinają je mieszkańcy miast, psioczą zmotoryzowani. A nie posiadają się ze szczęścia hotelarze czy linie lotnicze, które dowiozą turystów, nie mówiąc już o wypożyczalniach strojów, producentach masek, restauracjach, właścicielach sklepów z pamiątkami.
Rio dla bogatych
Jak wyliczyły władze Rio de Janeiro, tradycyjna parada tylko w tym mieście przynosi rocznie gospodarce miasta dodatkowy miliard dolarów i 300 tys. miejsc pracy. Koszty imprezy wyceniane są na nie więcej niż 50 mln dol. Parady i fiesty odbywają się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta