Skrzynka wina w portfelu
Połączenie pasji z umiejętnym lokowaniem kapitału – inwestycje alternatywne, zwane też funduszami egzotycznymi, zdobywają coraz więcej zwolenników na świecie. Wino, sztuka i autografy to już nie tylko hobby, ale źródła dochodu
Pojęciem „inwestycje tradycyjne" można określić akcje, obligacje, surowce, towary rolne – wszystkie aktywa, którymi handluje się na giełdach finansowych. Nie handluje się w tym przypadku realnym, fizycznym towarem, ale instrumentami finansowymi np. kontraktami terminowymi w przypadku surowców. Otwiera to możliwości spekulacji, której efektem są znaczne zmiany cen – szybkie zwyżki i szybkie spadki – tłumaczy Maciej Kossowski, prezes zarządu Wealth Solutions. – W przypadku inwestycji alternatywnych mamy natomiast do czynienia z handlem realnym towarem, namacalnymi obiektami – inwestorzy kupują np. wino, ziemię, dzieła sztuki, znaczki, autografy, monety.
Wiedzieć, co się ma
Ceny tych aktywów nie zależą od nastroju inwestorów, ale od realnego popytu i podaży. Na rynku inwestycji alternatywnych nie ma narzędzi, które pozwalają na działania spekulacyjne. – W efekcie na tych rynkach działają odbiorcy fizycznego towaru: kolekcjonerzy, koneserzy, konsumenci – mówi Kossowski.
Inwestorzy zaczynają zwykle od inwestycji tradycyjnych, wykorzystują najpierw powszechnie dostępne produkty finansowe: fundusze inwestycyjne, lokaty bankowe. Dopiero potem sięgają po inwestycje alternatywne, które są znacznie mniej znane, szczególnie w Polsce. – Zakłada się, że w portfelu powinno być ok. 15 – 20 proc. inwestycji alternatywnych, ale nie warto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta