Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wszystko już było

29 kwietnia 2011 | Publicystyka, Opinie | Joanna Lichocka
autor zdjęcia: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa
Ludzie na Krakowskim Przedmieściu wznosili okrzyki i przynieśli transparenty, które nie spodobały się ani rządzącym, ani wspierającym ich elitom – pisze publicystka (na zdjęciu demonstracja w Warszawie, 10 kwietnia 2011 r.)
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Ludzie na Krakowskim Przedmieściu wznosili okrzyki i przynieśli transparenty, które nie spodobały się ani rządzącym, ani wspierającym ich elitom – pisze publicystka (na zdjęciu demonstracja w Warszawie, 10 kwietnia 2011 r.)

Dzielą nas i szczują, ale Krakowskie Przedmieście 10 kwietnia 2011 roku pokazało, jak wielu Polaków jest na to szczucie odpornych. I tego przekazu – jak z „Trybuny Ludu” i „Żołnierza Wolności” – zwyczajnie nie kupuje – pisze publicystka

Prokuratura wszczęła postępowania przeciw osobom, które 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu trzymały transparenty i wznosiły okrzyki, takie jak: „Tusk, Komorowski, Klich – zdrajcy stanu", lub pisali nazwisko „Komorowski" w ten sposób, że jedna z liter wyobrażała młot i sierp. Zdaje się, że za „Komoruskiego" też już toczy się postępowanie.

Budzi to mój sprzeciw. I tak jak kiedyś nie zgadzaliśmy się na to, by karano ludzi za okrzyki, że „znajdzie się pała na dupę generała", tak teraz nie wolno godzić się na prewencje służb faktycznie podlegających Platformie. Dlatego wszystkie śródtytuły w tym tekście to cytaty z demonstracji 10 kwietnia. Byłam, widziałam, zanotowałam.

„Chcemy prawdy!"

Kłamstwo jest oczywiste i totalne. Dobiega niemal z każdego tytułu, każdego kanału informacyjnego. Wyziera z najmniejszych kątów. Można się na nie nadziać w zupełnie niespodziewanych miejscach, mimo staranności, by najbardziej oczywiste kanały jego dystrybucji omijać. Ale ominąć się nie da. Na użytek tego artykułu, pod wrażeniem reakcji na przebieg obchodów rocznicy katastrofy w Smoleńsku, postanowiłam przypomnieć sobie „Żołnierza Wolności", obok „Trybuny Ludu" najbardziej betonowe pismo PRL. Lała się z niego propaganda w najbardziej topornym stylu, nawet u co bardziej wyrobionych, a zaangażowanych po stronie PZPR, aparatczyków...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8915

Spis treści
Zamów abonament