Powieści wędrującego kompozytora
W jego życiu sukcesy mieszały się z lekceważeniem, szczęście z dramatami. A prawdziwe uznanie przyszło pół wieku po śmierci
Czasami czuł się jak wieczny tułacz, ale też nieustannie wędrował. Z Jihlavy na Morawach, gdzie spędził dzieciństwo, do Wiednia na studia, a potem jeszcze dalej. Kiedy w 1880 roku zdecydował się podjąć działalność dyrygencką, przez następnych kilkanaście lat pracował w Lublanie, Ołomuńcu, Kassel, Pradze, Lipsku, Budapeszcie i Hamburgu, do tego dochodziły gościnne występy m.in. w Amsterdamie, Moskwie, Petersburgu, Lwowie, Wrocławiu czy w Warszawie.
Jego sztuka kapelmistrzowska zyskała duże uznanie, starał się zatem o pracę w Wiedniu, ale na przeszkodzie stało żydowskie pochodzenie. Przeszedł więc w 1897 r. na katolicyzm i dzięki temu mógł zostać dyrektorem cesarskiej Opery w Wiedniu. Jego kadencja przyniosła znakomite interpretacje dzieł Mozarta czy Wagnera, a orkiestra teatru stała się najlepszą w Europie. Mimo to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta