Wielka Polska, mały obywatel
PiS chce bliżej nieokreślonego wielkiego projektu, z naciskiem na słowo „wielki”, bo dla polskiej prawicy wszystko ma być „wielkie”. Platforma natomiast chce „normalnego państwa” – piszą publicyści
Coś dziwnie się w polskim dyskursie politycznym pomieszało ostatnimi czasy. Opozycja zaczyna używać języka koalicji. PiS i zgrupowani wokół partii Jarosława Kaczyńskiego intelektualiści zebrani na kongresie „Polska – wielki projekt" przestali się bać takich zwrotów, jak „modernizacja", „nowoczesność" czy „rozwój cywilizacyjny", które do tej pory należały do słownika politycznego kojarzonego jednoznacznie z Platformą Obywatelską.
Intrygujące jest więc to, że pisowska inteligencja nie chce co prawda imitować zachodnich wzorców modernizacyjnych, ale – z czego się bardzo cieszymy – głosi potrzebę modernizacji krojoną już od dawna przez PO. Niemożliwe? A zatem posłuchajcie...
Krasnodębski czyta Tuska
Doskonałym świadectwem tej nieoczekiwanej przemiany strategii PiS jest opublikowany w „Rzeczpospolitej" programowy tekst ideologicznego guru pisowskich środowisk prof. Zdzisława Krasnodębskiego, („Potrzeba zbiorowej mobilizacji"). Czytamy w nim: „Musimy przestać myśleć w kategoriach »modernizacji imitacyjnej«". Autor powtarza tu, choć innymi słowami, tezy Donalda Tuska, które zostały przedstawione w tekście „Trzecia fala nowoczesności" („GW", 19 marca 2011).
Premier pisał: „Polska nie jest (...) skazana na peryferyjność i ciągłe imitowanie wzorów płynących z odległego centrum. Nie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta