Gotowi na wszystko
Pojedynek Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą był odwoływany dwukrotnie. Teraz, gdy mają już razem 90 lat, jest szansa, że dojdzie do skutku
To będzie pożegnalne, sentymentalne starcie dwóch dojrzałych mężczyzn, którzy ringowe wojny mają już dawno za sobą. 45-letni Gołota to nasz najpopularniejszy zawodowy pięściarz, czterokrotnie walczył o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Młodszy o dwa miesiące Saleta to pierwszy polski zawodowy mistrz Europy, wcześniej utytułowany kickbokser, dziś celebryta, komentator, podróżnik, człowiek wciąż głodny życia.
Kiedy kilka lat temu w jednym z warszawskich szpitali leżał w śpiączce po tym, jak oddał nerkę córce i wystąpiły nieoczekiwane komplikacje, mówiła o tym cała Polska. Wtedy pokazał swoje inne oblicze, zaskakując tym nie tylko swoich przeciwników.
Teraz, gdy pojawiła się szansa pożegnalnej walki z Gołotą, nie zastanawiał się ani chwili. – Zawsze marzyłem o tym pojedynku, dwa razy składałem podpis pod kontraktem, ale los był przewrotny. W 2000 roku Gołota wybrał starcie z Tysonem, pięć lat później na przeszkodzie stanął jego rozcięty łuk brwiowy – mówi „Rz" Saleta.
Teraz pomocną dłoń wyciągnęła telewizja Polsat, która pokaże ich pojedynek w systemie pay per view. Walka odbędzie się w gdańskiej Ergo Arenie 23 lutego. Wszystko wskazuje na to, że na widowni będzie komplet, podobnie jak podczas ostatniego występu Gołoty w Atlas Arenie w Łodzi trzy lata temu. Transmisja w Polsacie zgromadziła wtedy przed telewizorami prawie 8 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta