Zwyczajnie najlepsza
Therese Johaug goniła, ale nie dogoniła: Justyna Kowalczyk czwarty raz z rzędu najlepsza w Tour de Ski i bardzo bliska czwartej Kryształowej Kuli
Korespondencja z Val di Fiemme
Nazwała się po biegu najszczęśliwszą dziewczyną na Alpe Cermis. Padła za metą na plecy i tak leżała kilka chwil patrząc w górę. Szybko doszła do siebie, zdolność regeneracji to jej najgroźniejsza broń w Tour de Ski. Ale było jasne, że tym razem bardzo bolało.
Rok temu, gdy najdłuższy z dotychczasowych Tourów Justyna skończyła odjeżdżając Marit Bjoergen na stoku Alpe Cermis, utrzymała się na nogach po finiszu. Teraz nie. To był Tour spokojnego powiększania przewagi, popisowych biegów stylem klasycznym, od drugiego etapu Justyna nie oddała koszulki liderki, pod nieobecność Marit Bjoergen nie znalazła się rywalka, która potrafiłaby wytrzymać jej tempo.
390 tys. zł zarobiła Justyna Kowalczyk, wygrywając Tour de Ski
Norweżkom niewiele dała drużynowa współpraca, przepuszczanie się, by pomagać swoim liderkom w pogoni za Justyną. Therese Johaug nie jest jeszcze na tyle wszechstronna, by taką pomoc w pełni wykorzystać. Szwedka Charlotte Kalla też miała wielkie nadzieje, ale już w sobotę uznała Tour za przegrany i płakała za metą biegu na 10...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta