Miłosz świata
Artystyczne porażki wielkich pisarzy bywają równie interesujące jak ich sukcesy. Tak jest w przypadku niedokończonej powieści Czesława Miłosza „Góry Parnasu", w której trafnie przewiduje przemiany XXI wieku
Prawdę mówiąc nie da się tego czytać. Nudne, niejasne, pozbawione dialogów i bohaterów – „Góry Parnasu" są wszystkim, czym powieść być nie powinna. Nawet przebrnięcie przez tych kilkadziesiąt stron wybranych przez redaktora z rękopisu to męka. Najciekawsze są wstęp Miłosza i posłowie Agnieszki Kosińskiej, która tekst znany tylko specjalistom przygotowała do druku, dokonała selekcji materiału i objaśniła. Bez jej komentarzy ciężko byłoby się połapać, co autor chciał powiedzieć. Co do wstępu, to wydaje się zaskakujące, że Miłosz napisał wprowadzenie do niedokończonej książki, bo w takiej sytuacji spodziewamy się raczej, że gwałtownie zarzucił pracę i o całej sprawie zapomniał. Tu jest jednak inaczej, zapewne dlatego, że przygotowywał „Góry Parnasu" do druku w Instytucie Literackim. W końcu schował tekst w archiwum, po lekceważącym potraktowaniu go przez Jerzego Giedroycia. Twórca „Kultury" nazwał rzecz „nie bardzo udaną próbą powieściową", choć docenił „zabawnie wprowadzony nowy genre". Wszystko się zgadza. Książę Redaktor czasem się mylił w ocenie dzieł literackich, ale w tym wypadku miał stuprocentową rację.
Antyutopia
Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej, która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą" – pisał Miłosz w „Ars poetica", jednym ze swoich najważniejszych wierszy. Czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta