PiS krytykuje, PO się obraża
Niespodziewany, tabletowy finał operacji „Gliński" to punkt dla PiS. Aż do następnej wpadki – przewidują eksperci.
Gdyby nie wybieg Jarosława Kaczyńskiego z tabletem, o votum nieufności dla rządu zapomniano by w dwa dni. A tak przeszło do historii parlamentaryzmu.
PiS nie doprowadziło wprawdzie do odwołania rządu Donalda Tuska – jedynie posłowie tej partii opowiedzieli się za wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności. Ale Jarosław Kaczyński się nie zraża. Już zapowiedział, że w przyszłości może być kolejny wniosek o odwołanie gabinetu. A posłowie PiS w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że odnieśli ogromny sukces, bo udało się powrócić do dwubiegunowości sceny politycznej.
– Od wczoraj w polityce znowu liczy się tylko Tusk i Kaczyński, demokraci i republikanie – mówi polityk PiS.
Ograni tabletem
Zdjęcia Kaczyńskiego z tabletem, na którym nagrane było wystąpienie prof. Piotra Glińskiego, kandydata na premiera rządu technicznego, obiegło zagraniczne media. W świat poszły dwa przekazy: marszałek Sejmu z PO nie wpuściła na mównicę sejmową kandydata na premiera, aby mógł przedstawić swój program, oraz że konserwatywny polityk, który do niedawna nie miał konta w banku, zaprzyjaźnił się z najnowszymi technologiami.
Oba przekazy są korzystne dla PiS, mniej dla PO. O tym, że polityków Platformy pomysł z tabletem szczególnie zabolał, świadczą wypowiedzi prominentnych przedstawicieli tej partii. Już podczas debaty na Twitterze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta