Summa eschatologiae
Huberath rozwinął w swojej najnowszej powieści wizje średniowiecznych poetów i malarzy, którzy przedstawiali pośmiertne losy człowieka
Czytelnik twórczości Marka Huberatha musi mieć twardą skórę – być odpornym na drastyczne opisy oraz wszechogarniające poczucie beznadziei. Weźmy chociażby opowiadanie „Kara większa". Autor przedstawia w nim Piekło jako ogromny obóz koncentracyjny, w którym potępieni odbywają kary stosowne do swoich przewinień z życia doczesnego (i tak np. matki abortowanych dzieci muszą zszyć ich ciałka, by te mogły ciałem zmartwychwstać). Przy czym ów obóz, z którego nie da się uciec, to sanatorium w porównaniu z wymyślnymi torturami, które czekają delikwenta w przerwach, jakie dzielą pobyt w miejscu odosobnienia.
Największy ból wywołuje niewielka nadzieja, jaką ma każdy z osadzonych – że nieustanna huśtawka między karą większą a mniejszą kiedyś się skończy i człowiek dostąpi wiecznego wytchnienia. Krótko mówiąc, że Piekło to jednak Czyściec, w którym dusza oczekuje na przejście przez bramy Nieba.
Piekło naukowca
Z kolei w powieści „Vatran Auraio" Huberath zmierza się z losem ludzkiej wspólnoty zamieszkującej niegościnną planetę, skazanej na nieuchronną zgubę (choć sam pisarz twierdzi, że utwór traktuje o trudności nawiązania kontaktu z Innym). Na tle innych dzieł autora jego najnowsza powieść „Portal zdobiony posągami" jawi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta