Przewoźnicy szukają pieniędzy
Transport | Z 22 mld dol. w roku 2011 do 27,1 mld dol. w 2012 r. wzrosły przychody linii lotniczych ze sprzedaży wszystkiego, co się da, poza biletami. I rosną dalej.
Kolejni przewoźnicy informują o wprowadzaniu nowych i nowatorskich opłat. Pięć lat temu, w roku 2008, dochody z dodatkowej sprzedaży wynosiły mniej niż połowę obecnych – jedynie 10,25 mld dol.
Zażarta konkurencja
Linie gwałtownie szukają pieniędzy, bo konkurencja na rynku jest tak zażarta, że bardzo trudno jest podnieść podstawowe ceny biletów lotniczych. Pieniędzy więc trzeba szukać, gdzie się da. Na tej polityce od lat zarabiają niskokosztowi (niekoniecznie tani) przewoźnicy, ale wypracowany przez nich model coraz chętniej i częściej jest kopiowany przez linie tradycyjne, w tym europejską elitę – British Airways, Air France/KLM czy niemiecką Lufthansę.
17 mld dolarów wyniosły straty linii w latach 2004–2011. Cała branża lotnicza straciła w tym czasie 18 mld dol.
Gdyby tych dochodów nie było, więcej byłoby bankructw w branży, a same bilety za przeloty znacząco droższe. Czyli latanie nie byłoby tak powszechne, jak jest teraz.
Dwa dni temu niemiecka Lufthansa poinformowała, że wprowadzi opłaty za wybór miejsca w samolocie – taka usługa ma kosztować 40 euro. Jest to niczym innym jak ukrytą podwyżką ceny biletu, bo płacimy więcej, a dostajemy to samo.
W przypadku rejsów europejskich rezygnacja z wyboru miejsca (a więc i uniknięcie dopłaty) nie jest jeszcze wielką dolegliwością, bo samoloty najczęściej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta