Ryzykowny eksperyment na prawie
Rynkowy sukces egzotycznych „studiów” prawniczych można porównać do rynkowego sukcesu chińskiej tandety – pisze profesor.
Andrzej Bałaban
W dniu 29 grudnia 1989 r. głęboka rewizja Konstytucji PRL wprowadziła na czoło jej postanowień i systemu wartości „demokratyczne państwo prawne urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej". Nowa polska konstytucja z 2 kwietnia 1997 r. przeniosła tę zasadę z art. 1 do 3, utrzymując jej dominująca pozycję. Doświadczając w Polsce coraz częściej korupcji, demagogii i niekompetencji w najwyższych kręgach władzy, coraz częściej szukamy oparcia w tej zasadzie, bo w istocie służyć ma ona ochronie najsłabszych grup adresatów prawa. Ochrona nie jest prosta, gdy jej szukamy przed ustawą, będącą nośnikiem niesprawiedliwości, taką np. jak ustawa „deregulacyjna", będąca w istocie administracyjną ingerencją w odradzające się po latach komunizmu wspólnoty obywatelskie czy ustawami niszczącymi strukturę i niezależność władzy sądowniczej. Pytamy w takiej sytuacji, co się stało z polską kulturą prawną albo gdzie byli prawnicy, gdy ustawa ta przechodziła kolejne szczeble procedur ustawodawczych.
Solidna podstawa
Polska jako państwo w pełni demokratyczne od 1989 roku przyjęła model jednolitych 5-letnich studiów prawniczych, które obecnie prowadzone są w oparciu o ustawę o szkolnictwie wyższym z 27 lipca 2005 roku. Uprawnienia do prowadzenia takich studiów ma w Polsce około 30 wydziałów prawa, z których połowa działa w ramach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta