O histerii, czyli jak zatrzymać „Rozbitka”
Czy w wyniku wywiezienia obrazu Siemiradzkiego z Polski uszczerbku doznało dziedzictwo kultury? – zastanawia się profesor.
Kamil Zeidler
W ostatnich tygodniach rozgorzał spór dotyczący tego, czy nie należy, czy może jednak należy zezwalać na wywożenie dóbr kultury z Polski. Bezpośrednią jego przyczyną, która tak podgrzała atmosferę, były doniesienia prasowe o rekordzie cenowym, jaki padł na aukcji w londyńskim Sotheby's za obraz Henryka Siemiradzkiego tytułowany „Odprawa Katarzyny Cornaro – Królowej Cypru" (ale też znany jako „Rozbitek" czy „Żebrzący rozbitek"). Został on sprzedany za, bagatela, 1 082 500 funtów, czyli ponad 5 milionów złotych, co ciekawe na aukcji „Important Russian Art". Jak się szybko okazało, obraz ten chwilę wcześniej został legalnie wywieziony z Polski, na podstawie pozwolenia na stały wywóz zabytku za granicę wydanego przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Wiele nie było trzeba, aby dojść do silnego przeświadczenia, że skarby narodowe są z kraju wywożone, a dzieje się to już nawet nie nielegalnie, ale w majestacie prawa. Spowodowało to istną falę krytyki pod adresem wszystkich za ten „skandal" odpowiedzialnych – od ministra, aż po tragarza. Ale czy faktycznie jest się na co oburzać? Otóż ja uważam, że nie.
Niegdyś dzieła sztuki podróżowały po całym świecie i dziś też się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta