Lubię przekraczać granice
Nadja Michael lubi niezwykłe bohaterki, jak Judyta z „Zamku Sinobrodego” i kreatywnych reżyserów, jak Mariusz Treliński.
Nigdy wcześniej nie była pani Judytą z „Zamku Sinobrodego"?
Nadja Michael: Zgadza się. To będzie mój debiut.
Co zadecydowało, że przyjęła pani propozycję Teatru Wielkiego – Opery Narodowej?
Wcześniej podpisałam kontrakt na występ w tej roli w Metropolitan Opera, a potem ofertę złożył mi dyrektor Waldemar Dąbrowski. Ku mojemu zdumieniu i radości okazało się, że chodzi o tę samą inscenizację, która będzie wystawiana w Warszawie i w Nowym Jorku. Zyskałam w ten sposób szansę dłuższej pracy nad tą postacią i myślę, że moja interpretacja będzie się rozwijać i pogłębiać.
Judyta to interesująca bohaterka?
Bardzo, na dodatek wzbogacona fantastyczną muzyką. Zarówno Judyta, jak i Sinobrody nie są postaciami realnymi, jest w nich tajemnica, romantyczna mroczność, niedopowiedzenie. Trzeba się w nie zagłębiać, ale i tak nic nie jest oczywiste.
Pani chyba lubi wcielać się w mocne kobiety, bo w repertuarze ma Lady Makbet, Toscę, Salome, Medeę. One potrafią walczyć o swoje prawa, o miłość, o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta