Prezydent za, a nawet przeciw
Decyzja Komorowskiego w sprawie OFE to maksimum sprzeciwu, na jakie mógł sobie pozwolić wobec Tuska.
Podpis z jednoczesnym skierowaniem do Trybunału Konstytucyjnego – tak prezydent potraktował kontrowersyjną rządową ustawę redukującą Otwarte Fundusze Emerytalne.
Opozycja zarzuca Komorowskiemu, że stał się notariuszem rządu, a wniosek do TK to jedynie spektakl. Faktem jest jednak, że rządowi zależało nie tylko na podpisie prezydenta, ale także na tym, by nie skarżył ustawy do sądu konstytucyjnego.
Oczywiście, nawet taki warunkowy podpis Komorowskiego jest rządowi na rękę – od stycznia może ruszyć demontaż OFE, na czym skorzysta budżet państwa. Nawet jeśli Trybunał za kilka-kilkanaście miesięcy zakwestionuje zmiany w OFE, to rząd zyska na czasie.
To prezydent dał premierowi ów czas. Ale sposób, w jaki to zrobił, pokazuje, że Komorowski chce się jak najbardziej zdystansować nie tylko od zmian w OFE, ale od działań rządu w ogóle.
W publicznych wypowiedziach prezydent punktował premiera, nie szczędząc mu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta