Scenariusz odwrotu od telepracy
Kluczowe firmy z branży nowych technologii, z którymi tradycyjnie kojarzy się pracę na odległość, zaczynają odrzucać tę formę wykonywania zadań. Powodem są m.in. utrudniony nadzór i kontakt oraz mniejsza możliwość rozwoju.
Pierwszy krok w kierunku odwrotu uczyniła ponad rok temu Marissa Mayer, CEO Yahoo. Pracownicy otrzymali maila z informacją, że zmienia się podejście do telepracy, a firma, aby odzyskać swoją pozycję, potrzebuje wszystkich rąk na pokładzie oraz zaangażowania i współpracy, jakie są możliwe tylko wtedy, gdy pracuje się wspólnie. Wcześniej podobną decyzję podejmowały podmioty z branży finansowej, wśród nich choćby Bank of America. Jako argument również podał potrzebę wzmocnienia pracy zespołowej. W tym samym kierunku, choć z charakterystyczną dla niego delikatnością, zmierza Google.
Działania tych firm wywołały oburzenie w USA. Tradycyjnie telepraca jest w Stanach narzędziem do budowania zaangażowania pracowników, ograniczania czasochłonnych dojazdów do biura, ułatwiania pracy młodym rodzicom, a także ukłonem w stronę nieprzystosowanych do pracy w biurze technicznych geniuszy. Dziesiątki tysięcy pracowników korporacji nowych technologii w ramach polityki pracy z domu albo pracowało tylko tam, albo ograniczało pobyt w biurze do kilku dni w tygodniu.
Szacuje się, że blisko 2,5 proc. pracowników w Stanach Zjednoczonych uznaje dom za swoje podstawowe miejsce pracy (informacja podana za Telework Research Network). Jeden na czterech pracowników w USA pracował zalogowany z domu przez kilka godzin w tygodniu (wg Biura Informacji Statystycznych). Badanie Harris...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta