YouTube – od niego wszystko się zaczęło
Strumień filmów z internetu zmienił nie tylko naszą świadomość, ale i patrzenie na prawo autorskie – uważa prawnik.
Jakub Kralka
Jeszcze dekadę temu streaming wydawał się niebywałą ekstrawagancją w internecie. Na przeszkodzie jego popularyzacji stały przede wszystkim względy techniczne: niedojrzałość przeglądarek, języków programowania i technologii Flash, a przede wszystkim powolne łącza.
Rewolucję przyniósł serwis YouTube, który wystartował na początku 2005 r. Dziś trudno wyobrazić sobie sieć bez natychmiast dostępnych filmów i teledysków w wysokiej rozdzielczości, ale nawet kilka pierwszych lat rynkowej obecności YouTube było batalią z możliwościami technicznymi. Dopiero na fali jego sukcesu zaczęły wyrastać konkurencyjne witryny, z czasem rozwinęły się usługi VOD, w tym słynny i wyczekiwany w Polsce Netflix (ten od „House of Cards"). Ze streamingu korzystają dziś radia internetowe, strony wielkich portali i – oczywiście – telewizja.
Lepiej się upewnić
Streaming (po polsku „strumieniowanie") to forma przesyłania danych z poziomu przeglądarki lub stosownej aplikacji zewnętrznej do odtworzenia w pliku multimedialnym. Obecnie jest kilka konkurencyjnych technologii. Różnią się niuansami technicznymi, ale z punktu widzenia końcowego użytkownika są do siebie dość podobne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta