Trzeba przejrzeć się w tym lustrze
Arnold Rawls | Amerykański tenor o tym, dlaczego wystąpi w operze polskiego kompozytora i kim jest Izmael w „Moby Dicku".
Co pan robi, gdy po raz pierwszy bierze do ręki partyturę nieznanego utworu jak „Moby Dick"?
Arnold Rawls : Doznaję uczucia przerażenia i zaczynam się zastanawiać, dlaczego zgodziłem się wziąć udział w takim przedsięwzięciu. Oczywiście, przesadzam, ale w przypadku „Moby Dicka" przeraził mnie ciężar trudnego zadania, jakiego się podjąłem. Dopiero gdy po raz pierwszy usłyszałem partię orkiestry, całkowicie zmieniłem zdanie. To bardzo piękna, romantyczna muzyka.
Dlaczego przyjął pan propozycję, nim obejrzał nuty?
Zadzwonił do mnie do Szwajcarii Gabriel Chmura i zaczął namawiać, twierdząc, że partia Izmaela będzie dla mnie idealna. Pracowaliśmy już razem, wystąpiłem z nim m.in. w „Requiem" Verdiego czy w „Aidzie" pod jego dyrekcją w Teatrze Wielkim w Poznaniu, w przyszłym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta