Jak naruszono konstytucję
Jeśli miejsce i forma rozmowy między ministrem spraw wewnętrznych a prezesem NBP mogą gorszyć, a jej przedmiot może wzbudzać wątpliwości, to większy niepokój powinno budzić uzgadnianie, jak rząd ma zmieniać kompetencje banku centralnego lub Rady Polityki Pieniężnej – piszą eksperci.
W dyskusjach i w publikacjach na temat słynnych już nagrań pojawiają się skrajne stanowiska. Według jednych rozmowa była prywatna i obejmowała luźną wymianę myśli, wykazała troskę rozmówców o interes państwa i nic z tego, co pojawiło się w jej trakcie, nie naruszało postanowień konstytucji, a przestępstwem było samo nagranie. Według innych żadna rozmowa między wysokimi urzędnikami państwa dotycząca spraw służbowych nie jest prywatna, a kiedy dotyczy konkretnych przedsięwzięć projektów i strategii, tym bardziej wchodzących w zakres, który może być objęty tajemnicą służbową, a nie stanowi tylko wymiany myśli, powinna być przeprowadzana w przypisanych do tego warunkach. Podnoszono także, że w trakcie uzgadniania stanowisk doszło do naruszenia zasad konstytucyjnych, fakt nagrania stanowi zaś przestępstwo, ale w tym przypadku może mieć ono pozytywne skutki dla życia politycznego w Polsce.
Poza bieżącą polityką
Polaryzacja stanowisk spowodowała, że do porządku dziennego przeszliśmy nad nieuprawnioną tezą o niemożliwości przygotowania w NBP zmian własnej ustawy. Zmusza to do rozważenia sposobu umocowania Narodowego Banku Polskiego, jego prezesa i Rady Polityki Pieniężnej w Konstytucji RP oraz przyczyn, dla których taki kształt to umocowanie przyjęło.
Zgodnie z konstytucją NBP jest odpowiedzialny za wartość polskiego pieniądza i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta