Przeżyli grupę śmierci
Grupa D | Kostaryka to rewelacja mundialu, pokonała dwie potęgi, dziś gra z trzecią.
Michał Kołodziejczyk z Sao Paulo
Takie scenariusze kibice lubią najbardziej, w takiej roli najchętniej widzielibyśmy naszą reprezentację, gdyby awansowała na mundial. Polska pokonała zresztą Kostarykę 2:1 w ostatnim meczu na mistrzostwach świata, jaki przyszło nam rozegrać – w Hanowerze, w 2006 roku, po dwóch golach obrońcy Bartosza Bosackiego.
O grupie, do której trafiła Kostaryka, od razu po losowaniu mówiono – grupa śmierci. Oczywiście drużyny z kraju, w którym mieszkają tylko cztery miliony ludzi, nikt nie traktował poważnie. Ot, taki mundialowy folklor, tło dla Urugwaju, Anglii i Włoch, które miały wybrać najsłabszego spośród siebie i zostawić go w grupie. Karty rozdawała jednak Kostaryka, a trener Jorge Luis Pinto po tym, jak jego piłkarze wygrali 3:1 z Urugwajem i 1:0 z Włochami, mówił: – To prawda, jesteśmy w grupie śmierci, ale to nie my jesteśmy martwi.
Być jak Mourinho
Brazylijczycy kibicują Kostaryce. Pewnie trochę dlatego, że uwielbiają opowieści, w których żebrak zostaje milionerem, a może dlatego, że lepiej w późniejszej fazie spotkać się z tą drużyną, niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta