Chleba! Zamiast igrzysk
Zamieszki wybuchają w mieście każdego dnia, kiedy na stadionie odbywa się mecz. Podczas spotkań fazy grupowej mundialu zniszczono kilkanaście sklepów, w tym ekskluzywny salon Mercedesa.
Michał Kołodziejczyk z Sao Paulo
Dzielnica Vila Madalena wygląda trochę jak warszawska stara Praga. Nie ma tu wielkich bloków, zaniedbane budynki przerobiono na bary i restauracje. W piątek i sobotę przyjeżdżają tu wszyscy ci, którzy nie chcą iść spać. Nie ma tu dyskotek, przychodzą młodzi ludzie, artyści, muzycy, kupują kilka butelek piwa w wiaderku z lodem, stają na ulicy i rozmawiają. W czasie mundialu policja zamyka ruch, ale robi to ze względu na przyjezdnych, bo kiedy światowy futbol nie gości w Brazylii, trzeba się zmieścić na chodnikach.
W czasie mundialu w barach Vila Madalena równie często jak o meczach rozmawia się o planowanych protestach. To dobre miejsce, goście są tu mile widziani, ale hasło „Fuck FIFA" i tłumaczenie, dlaczego pieniądze wydane na przygotowania do turnieju to kasa wyrzucona w błoto, są tu powszechne. Okoliczne mury jeszcze tydzień przed turniejem ozdabiały graffiti i plakaty obrażające Międzynarodową Federację Piłki Nożnej. Zniknęły w nocy, kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem.
Brazylia przyjęła kibiców z całego świata z dumą, ludzie są pomocni na każdym kroku, nie mają nic przeciwko piłce i reprezentacji Brazylii. Ale z przyjemnością tłumaczą, co musiało się wydarzyć w tym kraju, żeby mistrzostwa przebiegły zgodnie z oczekiwaniami FIFA.
Inaczej niż w Niemczech
W 2007 roku, kiedy Brazylia otrzymała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta