Dzieci rewolucji
Belgia: Złota generacja piłkarzy zagra o ćwierćfinał mistrzostw świata.
Marc Wilmots lubi powtarzać, że posadę trenera reprezentacji przyjął tylko dlatego, że nie miał komu kibicować na kolejnych mundialach. Belgów zabrakło na dwóch poprzednich turniejach, po raz ostatni o punkty grali przed 12 laty. Wyszli z grupy, Wilmots był najlepszym strzelcem drużyny, ale już wtedy było jasne, że Czerwone Diabły znalazły się nad przepaścią.
– Pierwszym sygnałem, że sytuacja zmierza w złym kierunku, były mistrzostwa świata we Francji, gdzie nie potrafiliśmy wygrać ani jednego meczu. Prawdziwa katastrofa przyszła dwa lata później, kiedy na organizowanym razem z Holendrami Euro też nie wyszliśmy z grupy. Kibice wstydzili się naszej gry, odsunęli się od drużyny i nie zmienił tego nawet w miarę dobry mundial w Japonii i Korei – tłumaczy Wilmots.
Jeden system gry
Na wielki turniej Belgowie czekają znacznie dłużej. Po raz ostatni zachwycali w 1986 roku, kiedy Enzo Scifo, Franky'ego Vercauterena czy Jana Ceulemansa dopiero w półfinale zatrzymali Argentyńczycy, późniejsi mistrzowie świata. Teraz – jak pisał kilka tygodni temu dziennik „Le Soir" – swoją wartość ma udowodnić druga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta