Służbowe party po japońsku
Firmy | Wierni jednej korporacji pracoholicy. Tak najkrócej można określić Japończyków. Ale znajdują także czas na wyjście z kolegami. Tyle że to koledzy z pracy, a wyjście wcale nie jest takie nieformalne. Rezygnacja z niego może przekreślić awans.
Danuta Walewska
W oknie drapacza chmur vis-à-vis tokijskiego hotelu Hilton całą noc pali się światło. Nie dlatego, że jest tak wysoki i musi być widoczny dla samolotów. One nie latają nad centrum Tokio.
W tym biurowcu całą noc pracują ludzie.
A jak nie pracują, to drzemią z głową opartą na biurku.
Przez kolejne noce światło w budynku gaśnie to o 2, to o 3. Europejczyk może nie spać w Tokio o tej porze, bo u niego w domu jest 8 albo 9 wieczorem. Dla tokijczyków ta pora oznacza resztę nocy spędzoną w pracy.
Metro kursuje od 5 do 23. Taksówki są niedrogie, ale też zależy, dokąd się jedzie, bo miasto jest rozciągnięte na kilometry. Są autobusy, ale w nocy kursują rzadko. Jaki stąd wniosek? Że jeśli uciekło ostatnie metro, to można jeszcze trochę popracować.
Albo wyjść do sklepu 7-Eleven i kupić coś do jedzenia. Od godz. 20 porcje sushi są przecenione i 12 kawałków, z naprawdę świeżym tuńczykiem i ośmiornicą, kosztuje nie więcej niż 2 dol. Kilkadziesiąt jenów kosztują ryżowe kanapki onigiri zawinięte w glony. Kupić tam można też koszulę, bieliznę na zmianę, skarpetki. Nawet czarny krawat, gdyby się okazało, że akurat ktoś ma następnego dnia pogrzeb, a nie było czasu pojechać do domu się przebrać.
No i w bród alkoholu. Sake w kartonikach z rurką. Jeśli ktoś nie lubi na zimno, zawsze może w pracy podgrzać. A potem przyjemnie się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta