Satanizm bez diabła
Cezary Michalski i Janusz Palikot. Tęczowy komisarz ludowy stawia ideologa antyklerykalizmu przed rewolucyjnym trybunałem. Z tej rozmowy płynie jeden wniosek: Palikot zadaje ostateczny cios zwolennikom dialogu świeckiej liberalnej inteligencji z Kościołem.
Współpraca środowisk opozycyjnych o proweniencji świecko-lewicowej z Kościołem katolickim u schyłku PRL zapowiadała, że w nowej Polsce agresywny, jednoznacznie wrogi chrześcijaństwu antyklerykalizm będzie wyłącznie domeną ludzi pokroju Jerzego Urbana, a więc polityczno-kulturowego gatunku skazanego na wymarcie. Przypomnijmy, rzecznik prasowy reżimu komunistycznego jako główny kłamca aparatu władzy był w latach 80. w polskim społeczeństwie postacią bardzo niepopularną. Trudno było więc przypuszczać, że po upadku PRL będzie odgrywał znaczącą pod względem opiniotwórczym rolę.
Stało się inaczej, i nie chodzi tu bynajmniej o perypetie Urbana w III RP. Po prostu koniec komunizmu ujawnił istotne podziały kulturowe wśród polskich elit, sięgające okresu międzywojennego, w którym wojujący z Kościołem Tadeusz Boy-Żeleński podejmował swoje kampanie na rzecz regulacji poczęć. Warto tu dostrzec dwa główne nurty antyklerykalizmu, z którym mamy do czynienia od ćwierćwiecza.
Spowiednik i penitent
Pierwszy z nich stanowią radykałowie wywodzący się zarówno z obozu komunistycznego, jak i solidarnościowego. Żądają oni „neutralności światopoglądowej" państwa, a co za tym idzie, wyrugowania Kościoła z przestrzeni publicznej. Wśród nich są weterani walk z Kościołem lat 90., występujący wtedy przeciwko powrotowi religii do szkół czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta