Kto tak pięknie przegrywa
Niemcy wygrywali, gdy nikt ich futbolu nie lubił. Teraz grają ładnie, ale nie zwyciężają. Joachim Loew w Brazylii chce to zmienić.
„Futbol to taki sport, w którym 22 facetów biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy". Ten bon mot Gary'ego Linekera przeszedł do historii. W tym krótkim, dowcipnym zdaniu zawarty był cały resentyment, jaki Europa i świat wykształciły w stosunku do niemieckiego futbolu. Nieważne bowiem, czy grasz dobrze, w porywającym dla publiczności stylu, czy masz świetnych zawodników, i tak wygra niemiecka solidność.
Nieważne, czy twój trener wymyślił przebiegły plan taktyczny, a zawodnicy walczą z zaciętością o każdą zbłąkaną piłkę – i tak Niemcy w ostatniej minucie, gdzieś w zamieszaniu, przy gigantycznej dozie niezasłużonego szczęścia jakoś wtłoczą zwycięską bramkę. Mało było w historii piłki nożnej równie adekwatnych sentencji jak ta Linekera. No właśnie – było. Dziś trudno bowiem o mniej trafioną charakterystykę niemieckiej piłki.
W reprezentacji Niemiec dominują obecnie błyskotliwi, fantastycznie wyszkoleni technicznie zawodnicy, których jedynym celem jest grać jeszcze szybciej. To właśnie „szybkość" stała się słowem kluczem do zrozumienia, czym dziś jest Nationalmannschaft. Nie ma już w reprezentacji miejsca dla piłkarzy pokroju Guido Buchwalda (mistrz świata 1990), który wyróżniał się właściwie tylko nieustępliwością, a jedyne, co umiał robić na boisku, to przeszkadzać. W finale mistrzostw świata we Włoszech...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta