Niespodziewana sprawa, ale wniosek musi być
Nagła choroba, awaria rury, a nawet zwykłe zaspanie mogą zmusić pracownika do wystąpienia o urlop na żądanie. Nie wolno go jednak rozpocząć, zanim nie uprzedzi się szefa o nieobecności przynajmniej telefonicznie lub mejlowo. Niezbędna jest także jego zgoda na to zaskakujące wolne.
Po przyjściu do firmy pracownikowi wypadła jakaś poważna sprawa rodzinna i musi wyjść z pracy do końca dnia, po przepracowaniu dwóch godzin. Nie ma kiedy tego odpracować, bo zaczyna urlop wypoczynkowy, dlatego wolałbym mu udzielić urlopu na żądanie. Pracownik zgadza się. Czy we wniosku o takie wolne należy wskazać przyczynę, dla której udziela się go tylko na część dnia pracy?
Do tzw. urlopu na żądanie (art. 1672 k.p.) stosujemy generalnie przepisy dotyczące zwykłego urlopu wypoczynkowego. Dotyczy to m.in. wyłączenia możliwości udzielenia urlopu na część dnia pracy, gdy pracownik ma jeszcze co najmniej tyle godzin urlopu, ile wynosi zaplanowany czas pracy na konkretny dzień. Mówiąc wprost – nie można korzystać z urlopu przez część dnia, a resztę dniówki przepracować.
Dopuszczalne jest to tylko wtedy, gdy podwładny ma mniej godzin urlopu, niż szef zaplanował dla niego na ten dzień. Przykładowo, pod koniec grudnia pracownik jednego dnia ma zaplanowane 10 godzin pracy, pozostało mu do wykorzystania na ten rok pięć godzin urlopu i chciałby je wziąć, aby załatwić ważne sprawy urzędowe. W takiej sytuacji można mu udzielić tych pięciu godzin.
Z pytania czytelnika jasno wynika zaś, że pracownik ma jeszcze niewykorzystany urlop, a zatem szef nie może w ten sposób, czyli za pomocą urlopu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta