Rosja nie chce rozmawiać z całą Unią
Na najważniejszych stanowiskach w Unii musi być ktoś, kto rozumie mentalność Europy Środkowo-Wschodniej – uważa estoński komisarz UE ds. transportu.
"Rzeczpospolita": Pamiętam naszą rozmowę z 2011 roku. Estonia dołączyła wtedy do strefy euro i musiała płacić na ratowanie Grecji. Zapytałam pana wtedy, czy warto było wchodzić do takiej Unii i do takiej strefy euro. Odpowiedział pan, że z historii Estonii płynie jeden wniosek: „Nigdy więcej w osamotnieniu". Czy dziś, gdy Rosja zagarnęła Krym i destabilizuje Ukrainę, pana kraj i inne bałtyckie mogą czuć się bezpieczne w Unii i NATO?
Siim Kallas: Mamy maksimum bezpieczeństwa, które jest dostępne. Czy to 100 procent, nie wiem. UE i NATO to najwięcej, co współczesny świat może zaoferować, i zarówno Estonia, jak i inne kraje bałtyckie oraz Polska są obecne w tych sojuszach. Ale zawsze trzeba zachowywać czujność. Trzeba pamiętać, że dziś nikt, również Rosja, nie zaatakuje cię, przeprowadzając po prostu czołgi przez granicę. To nam nie grozi. Ale możemy doświadczyć wielu prowokacji. Dlatego kluczowa jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta