Reformy sądownictwa w krzywym zwierciadle
Obserwując w ostatnim czasie działania określane mianem reformy sądownictwa, można się poczuć niczym w „Procesie" Kafki – pisze sędzia.
Jesteśmy właśnie świadkami działań zwanych dość szumnie reformami wymiaru sprawiedliwości. Według decydentów władzy wykonawczej miały poprawić funkcjonowanie sądownictwa. Zamiarów polityków nie oceniam, ale skutki – tak. Jako obywatel z pewnością rozliczę ich z konsekwencji wdrażanych reform wymiaru sprawiedliwości przy okazji kolejnych wyborów. Wprawdzie trudno w Polsce o osobistą odpowiedzialność polityczną za podejmowane decyzje, jednak każdy z polityków będzie musiał odpowiedzieć wobec najwyższego suwerena narodu za skutki podejmowanych decyzji.
Obserwując działania określane mianem reformy sądownictwa, można się poczuć niczym w „Procesie" Kafki. Najpierw Ministerstwo Sprawiedliwości znosi sądy, aby następnie je przywrócić. Wprowadza się e-protokół, który ma przyśpieszyć rozprawy, aby następnie wycofać się z reformy i wprowadzić skrócony protokół obok nagrania. To tylko nieliczne przykłady.
Przeprowadzane reformy są forsowane za wszelką cenę i bez względu na koszt oraz, niestety, przy całkowitym ignorowaniu głosu środowiska sędziowskiego. Okazuje się, że nieliczenie się z jednostką to nie tylko problem państwa totalitarnego. Mimo deklaracji poszanowania wartości demokratycznego państwa prawnego upośledza się coraz bardziej władzę sądowniczą i odbiera jej należną pozycję odrębnej i niezależnej.
To prawda, że rolą sądów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta