Straż miejska przed Sądem Najwyższym
Wątpliwości, czy straż miejska może występować w charakterze oskarżyciela publicznego w sprawach o wykroczenia drogowe, mają nie tylko kierowcy, ale i niektóre instytucje. Wiele może wyjaśnić obszerne uzasadnienie do jednego z orzeczeń Sądu Najwyższego – pisze sędzia.
Gdyby zadać pytanie, z jakich to powodów wzbudzają tak wiele kontrowersji uprawnienia straży gminnej (miejskiej) do występowania w charakterze oskarżyciela publicznego w sprawach o wykroczenia ujawniane za pomocą urządzeń do automatycznego rejestrowania naruszeń przepisów ruchu drogowego zwanych fotoradarami, odpowiedź zależałaby zapewne od tego, kto jest adresatem pytania. Kierowca tira zżymałby się na zbyt gęsto ustawione urządzenia i częste mandaty, a miłośnicy szybkiej jazdy kwestionowaliby limity prędkości obowiązujące w miejscach, w których kontrola taka jest prowadzona. Okazuje się, że wątpliwości w tym względzie mają również instytucje odpowiedzialne – mówiąc w uproszczeniu – za bezpieczeństwo prawne obywateli. W szczególności mam tu na myśli rzecznika praw obywatelskich, który – nie po raz pierwszy zresztą – zakwestionował obowiązujące przepisy.
Nie ma odwrotu od fotoradarów
Jest on też autorem kasacji skarżącej wyrok jednego z sądów rejonowych, który uznał właścicielkę samochodu osobowego za winną wykroczenia z art. 96 § 3 kodeksu wykroczeń, gdy z wnioskiem o ukaranie wystąpiła Straż Miejska w S. Rzecznik, powołując się na niektóre orzeczenia Sądu Najwyższego, zakwestionował prawo straży miejskiej do występowania w charakterze oskarżyciela publicznego i domagał się uchylenia wyroku i umorzenia postępowania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta