Mocne plecy żółtodzioba
Stephane Antiga, 37-letni Francuz trenerem został dopiero w maju, a już zdobył mistrzostwo świata.
Po tytule zaroiło się od ojców nominacji Antigi na trenera reprezentacji. Nie ulega jednak wątpliwości, że był to pomysł szalony, obarczony ogromnym ryzykiem. Pierwsze w historii mistrzostwa świata w Polsce, ogromne zainteresowanie, presja, medalowe nadzieje i trener żółtodziób, wzięty prosto z boiska? To nie mieściło się w głowie. Owszem – Antiga to znakomity siatkarz, doświadczony zawodnik z wielkim autorytetem, ale żeby od razu proponować mu tak ważne stanowisko?
– Gdy Antiga zostanie trenerem kadry, nikt mu nie odmówi. Wszyscy powołani przyjadą na zgrupowanie – tak kulisy tego niecodziennego pomysłu wczesną jesienią minionego roku objaśniał w swoim gabinecie prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Miał rację – Francuz potrafił namówić na powrót do reprezentacji skonfliktowanego z PZPS Mariusza Wlazłego, który poprowadził Polskę do tytułu, a sam został uznany za MVP mistrzostw.
Polisa trenera
Antiga pojawił się u nas w 2007 roku. Podpisał kontrakt ze Skrą Bełchatów i niespełna rok później stał już na podium Ligi Mistrzów. Krajowe mistrzostwa wygrywał pięć razy, dwa razy wywalczył puchar. Później los rzucił go do Bydgoszczy, gdzie w Delekcie grał z Andrzejem Wroną i Dawidem Konarskim. Był dla nich starszym kolegą i profesorem, dziś jest ich trenerem w kadrze.
Do Bełchatowa wrócił za namową swojego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta