Jestem gotów na wojnę cenową
W Warszawie prawdopodobnie będziemy latać i na lotnisko niskokosztowe w Modlinie, i na Chopina – mówi prezes Ryanaira, w rozmowie z Danutą Walewską.
Rz: Jakie znaczenie ma polski rynek w siatce Ryanaira?
Jest ważny i przyszłościowy. W tym roku przewieziemy stąd 7 mln pasażerów, czyli Polska stanie się dla nas piątym co do wielkości rynkiem w Europie. Tylko z Modlina uruchomimy w tym roku osiem tras, łącznie w całej Polsce – 33. A pod koniec lutego ogłosimy ofertę dla pasażerów Eurolotu na kwiecień i maj.
Sądzi pan, że uziemienie Eurolotu było słuszną decyzją ze strony właściciela?
Pewnie zdecydowała polityka, chociaż tak naprawdę ta linia nie miała szans na przetrwanie. Małe samoloty i wysokie koszty. Wraz z pojawieniem się w Polsce niskich taryf Ryanaira i Wizz Aira przyszła chwila prawdy dla operujących stąd linii tradycyjnych. LOT musiał się ratować pomocą publiczną. A zamknięcie Eurolotu? Chyba Skarb Państwa chciał pokazać, że robi porządki w branży, chociaż przecież to LOT przejmie większość połączeń Eurolotu.
Ryanair zaczął latać po Polsce. Czy po tym, jak zwinął się Eurolot, planujecie zwiększenie liczby tras wewnątrz kraju?
Nie do końca. Eurolot latał dwa razy dzienne na trasie Bydgoszcz–Warszawa. Dla nas takie połączenie nie ma sensu ekonomicznego, bo latał małymi maszynami, a my mamy boeingi 737, gdzie jest 180 miejsc. Rozmawiamy jednak z portem w Bydgoszczy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta