Policyjna krótka kołdra
W komendach brakuje rąk i głów do pracy. Gdyby jednak zapełnić wakaty, mogłoby zabraknąć na paliwo.
– Są sprawy, które prowadzimy nawet po sześć lat, bo jedna osoba nie jest w stanie robić tego szybciej, mam przecież tylko jedną głowę i dwie ręce. Mam teraz śledztwo, które prowadzę sam, a i dziesięć osób do pomocy byłoby za mało – opowiada „Rzeczpospolitej" doświadczony funkcjonariusz wydziału antykorupcyjnego jednego z największych garnizonów w Polsce. To dotyczy też jego kolegów.
Z danych Komendy Głównej Policji przekazanych „Rzeczpospolitej" wynika, że obecnie w wojewódzkich garnizonach pracuje 93 tys. 667 funkcjonariuszy, kolejnych 857 to zatrudnieni w policyjnych szkołach i ok. 3 tys. – w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym, Komendzie Głównej i Centralnym Biurze Śledczym Policji. W sumie daje to 97 tys. 791 osób.
Sęk w tym, że powinno być 102 tys. 309, bo na tyle etatów polska policja otrzymuje publiczne pieniądze.
Wakaty są wszędzie, choć kandydatów do największej w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta