Polityka klimatyczna bije w fabryki
energetyka | Unia zacznie już w 2019 r. ręcznie sterować ceną uprawnień do emisji CO2, które wpływają na ceny prądu. Ucierpią branże energochłonne.
Aneta Wieczerzak-Krusińska
Państwa członkowskie UE dały zielone światło dla wprowadzenia tzw. mechanizmu rezerwy stabilizacyjnej (MSR) dwa lata wcześniej, niż oczekiwała tego Polska. Porozumienie to w dużym uproszczeniu oznacza, że zezwolenia do emisji dwutlenku węgla, które wpływają na cenę prądu, będą skupowane z rynku, gdy ich cena spadnie poniżej oczekiwań decydentów w Brukseli.
Rajd cen w górę
Bez względu na datę wprowadzenia interwencyjnego skupu skutkiem będzie sukcesywny wzrost cen certyfikatów. To podniesie koszty wytwórców prądu, które ostatecznie zobaczymy w rachunkach za prąd. Dziś koszt certyfikatu to średnio 7,2 euro. Ale w 2020 r. średnia cena emisji tony CO2 ma wynieść 16,8 euro – wynika z ankiety portalu Carbon Pulse przeprowadzonej wśród analityków dziesięciu podmiotów operujących na tym rynku. To znaczący wzrost wobec prognozowanych przez nich na ten rok 8,90 euro.
– Implikuje to średnią roczną stopę wzrostu cen uprawnień ok. 15 proc. Jeśli jednak wstępne postanowienia negocjacji dotyczących reformy MSR wejdą w życie, to szacowane roczne tempo wzrostu cen uprawnień powinno być jeszcze wyższe, bo warunki przyjęte na spotkaniu 5 maja są bardziej restrykcyjne – zauważa Krzysztof Mazurski, makler w DM Consus.
Eksperci szacują, że jeśli sprawdzą się prognozy wzrostu cen uprawnień do 16,8...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta