Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wodzą na pokuszenie

20 stycznia 2016 | Rzecz o prawie | Beata Mik
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Beata Mik
źródło: materiały prasowe
Beata Mik

Prokuratorom szykuje się los pionków w rękach bezkarnego zwierzchnika. Aby entuzjaści nie zorientowali się, co może nastąpić, gdy wypadną z łask lub zmienią im szefa, tumani się ich prawem wejścia do budynków prokuratury z bronią oraz kaskaderskiej jazdy samochodem służbowym 
na sygnale – pisze prokurator.

Zacznijmy od historii. I tak, od 31 marca 2010 r., tzn. od daty wejścia w życie ustawy z 9 października 2009 r. o zmianie ustawy o prokuraturze oraz niektórych innych ustaw (DzU nr 178, poz. 1375 z późn. zm.; dalej: nowela z 2009 r.), w instytucji tej doszło do kolejnej schizmy. Matematyczna być może mniejszość prokuratorów wygrała bój o autonomię firmy oraz o arsenał gwarancji swej niezależności, zbliżający, jak nigdy dotąd w powojennej Polsce, status prokuratora do statusu sędziego. Były to zdobycze nie do przecenienia, zwłaszcza że przyrzeczono kontynuację reformy. Umożliwiały uprawianie fachu w izolacji od polityki nękającej prokuraturę i jej kadrę czy to bezpośrednio, czy przez ministerialne jestestwo szefa.

Niektórym prokuratorom mieniącym się większością, czego obiektywnie sprawdzić wszak nie można, reforma się nie spodobała. Woleli służbę pod przywództwem polityka, który wielu z nich wyniósł ponad kolegów, przesuwając na szczyt – do Prokuratury Krajowej, wydziałów zamiejscowych jej biura do spraw przestępczości zorganizowanej, rozmnażających się zespołów w centrali do różnych innych spraw, indywidualnych i ogólnych lub do pełnienia kierowniczych funkcji w terenie. Tam niezależność wręcz doskwierała.

Chodziło bowiem o to, żeby zaspokajać oczekiwania przywódcy, a nie nadstawiać karku za to, co się robi pod własnymi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10348

Wydanie: 10348

Spis treści
Zamów abonament