PiS nie jest prorosyjski
Nieuczciwe praktyki przeciwników Prawa i Sprawiedliwości
Od jakiegoś czasu oponenci Prawa i Sprawiedliwości próbują dorobić tej partii gębę formacji prorosyjskiej. Możemy zatem się dowiedzieć, że Jarosław Kaczyński to nadwiślańskie wcielenie Władimira Putina, jego ugrupowanie zaś zamierza poluzować więzi łączące Polskę z państwami Unii Europejskiej i NATO – a w skrajnie pesymistycznych opowieściach nawet wyprowadzić z tych struktur – na rzecz zbliżenia z Moskwą.
To zakrawa na swoisty chichot historii, bo przecież jeszcze w roku 2010 straszono PiS jako partią rusofobiczną. Tymczasem Platforma Obywatelska, odkąd w roku 2007 przejęła ster rządów, postanowiła płynąć z unijnym prądem. Resetowała więc stosunki z Kremlem.
Kiedy Putin przybył do Polski na uroczystości 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, został ugoszczony przez ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego tekstem w „Gazecie Wyborczej". Autor wyrażał w nim entuzjastycznie przekonanie, że Rosja to państwo budujące liberalną demokrację.
Na tym tle, biorąc pod uwagę perspektywę rusofilów, PiS prezentował się bardzo źle, tak samo zresztą jak wywodzący się z tej partii prezydent Lech Kaczyński, który w wystąpieniu na Westerplatte, w obecności Putina, miał śmiałość wytykać Rosji – a działo się to po agresji na Gruzję w roku 2008 – imperialne podboje i sowiecką przeszłość.
Prztyczek dla PO
Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta