Nowy dyktator pilnie potrzebny
Czy po śmierci Islama Karimowa, który przez ćwierć wieku był prezydentem Uzbekistanu, w kraju rozpocznie się brutalna walka o polityczną schedę? – rozważa publicysta.
Problemy zdrowotne przywódcy Uzbekistanu nie były nowością. Od lat się mówiło, że to bomba z opóźnionym zapłonem. Jej wybuch może teraz spowodować nie tylko chaos w państwie, ale także destabilizację całej Azji Środkowej.
Uzbekistan ma szczególną pozycję w regionie. Najliczniejsza populacja, najsilniejsza armia, znaczne złoża gazu i ropy. W przeszłości pod dużymi wpływami rosyjskimi, obecnie wolny gracz na arenie międzynarodowej, lubiący pokazać figę światowym potęgom. Kraj ten, prowadzący krucjatę przeciwko radykalnym islamistom, jest kluczem do bezpieczeństwa w Azji Środkowej. Często nazywało się go żandarmem regionu i przymykało oko na dyktatorskie metody sprawowania władzy przez Karimowa. Terroryści są zwalczani. Ale przy okazji na cenzurowanym jest każdy, kto chciałby uprawiać choćby namiastkę działalności opozycyjnej.
Lawina domysłów i politycznych spekulacji ruszyła zaraz po tym, kiedy młodsza córka prezydenta potwierdziła, że znajduje się on w szpitalu. Problem w tym, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta