Bezduszność bogatego kraju
80-letni Ken Loach zachował w sobie dawną wrażliwość na problemy ludzi. I wciąż potrafi poruszyć widzów.
To Złota Palma w Cannes 2016. Dla wielu była zaskoczeniem. Dla innych – nie, bo „Ja, Daniel Blake" to kino wyjątkowe. Pełne społecznej wrażliwości i zwyczajnej, ludzkiej solidarności. Film o ludziach wypchniętych na margines życia, niedających sobie rady z codziennością, choć bohaterowie Kena Loacha żyją w Wielkiej Brytanii. W piątym co do zamożności kraju świata.
Dwa lata temu, po premierze „Klubu Jimmy'ego", 78-letni wówczas Loach powiedział, że to jego ostatni film. Teraz się tłumaczy:
– Byłem zmęczony i coś chlapnąłem. Może nawet tak myślałem. Ale jest tyle ważnych tematów, o których trzeba mówić.
Historie z ulicy
I dodaje, jakby dodatkowo usprawiedliwiając chwilę słabości: – Są reżyserzy, którym robienie filmów przychodzi łatwo. My z moim scenarzystą Paulem Lavertym długo szukamy historii, którą chcemy opowiedzieć.
Loach to starszy pan życzliwy światu, z pełnym uroku uśmiechem. Nie odcina się po celebrycku od świata. Podczas festiwalu w Wenecji widziałam, jak wyszedł z ekskluzywnego hotelu Des Bains i w małej budce kupił hot doga, gadając ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta