Łagów na każdą porę roku
Lasy, czystą wodę w jeziorach, trasy spacerowe i rowerowe, a także tajemnicze budowle – to wszystko znalazłem w okolicach Łagowa
Przedwojenna czarno – biała rycina na ścianie w jednej z łagowskich restauracji. Na niej miasto z charakterystyczną wieżą zamkową, dwa jeziora, z sylwetkami pływających po nich łodzi wiosłowych, na plaży letnicy w słomkowych kapeluszach i jednoczęściowych kostiumach kąpielowych (obowiązkowo zakrywających ciało do kolan). Już przed wojną Łagów (niem. Lagow) był znanym w Brandenburgii kurortem klimatycznym. Na początku XX wieku zbudowano tam stację kolejową, tory połączyły pobliski Toporów z Międzyrzeczem. Letnicy przyjeżdżali z Berlina (150 km) i Frankfurtu nad Odrą (70 km) aby popływać stateczkiem spacerowym, łodziami wiosłowymi, albo spróbować wód mineralnych wydobywanych na końcu jeziora Trześniowskiego.
Gdy oglądam wyblakłą rycinę, odnoszę wrażenie, że Łagów sprzed stu lat niewiele się różni od dzisiejszego. No może poza tym, że po jeziorze nie pływają małe wycieczkowce (zastąpiły je kajaki i rowerki wodne). I na plażach nie opalają się kobiety w bufiastych sukniach.
Na przesmyku
Łagów – choć nie można do niego dzisiaj dojechać koleją, jest świetnie skomunikowany. Znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od autostrady Warszawa – Poznań – Berlin. Droga wiodąca do tej wiejskiej miejscowości (Łagów formalnie jest wsią, choć architektura jest miejska)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta