Czy to już koniec handlu międzynarodowego, jaki znamy?
Wśród wielu tematów, które w kampanii wyborczej poruszał Donald Trump, był handel międzynarodowy. Chce w nim wprowadzić znaczące zmiany, modyfikując powiązania gospodarcze. Na ile realne są te plany? – zastanawia się profesor Łukasz Gruszczyński.
Najważniejszym postulatem Trumpa jest renegocjacja warunków umowy o wolnym handlu NAFTA zawartej w 1994 r. między Kanadą, Meksykiem i Stanami Zjednoczonymi. Jednocześnie zapowiedział, że w razie niepowodzenia tych negocjacji Stany wycofają się z umowy. Warto zauważyć, że amerykański prezydent ma takie prawo i może z niego skorzystać bez pytania o zgodę Kongresu. Zdaniem Trumpa NAFTA doprowadziła do masowego przenoszenia produkcji amerykańskich spółek do Meksyku, w którym koszty pracy są dużo niższe. To w efekcie doprowadziło do likwidacji wielu miejsc pracy w Stanach.
System będzie się bronił
Można się spodziewać, że opór wielkiego amerykańskiego biznesu, również tego blisko związanego z partią republikańską, będzie duży. Gospodarki obu krajów są bowiem bardzo mocno powiązane – USA odpowiada za 73 proc. meksykańskiego eksportu (291 mld USD/rocznie), dla Stanów Meksyk jest natomiast drugim najważniejszym partnerem handlowym (13 proc. amerykańskiego eksportu, czyli ok. 190 mld USD/rocznie).
Nie wiadomo również, czego dokładnie takie renegocjacje miałyby dotyczyć. Być może Trump zechce wyłączenia określonych sektorów gospodarki z NAFTA (np. samochodowego lub komputerowego). To jednak może być trudne – koncerny amerykańskie (np. GM czy IBM) zainwestowały gigantyczne kwoty w swoje meksykańskie fabryki. Na pewno jakieś zmiany tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta