Bezpieczeństwo nie może być wymówką
Czy państwu może zagrażać kobieta z dzieckiem bez nogi – pyta przedstawiciel chrześcijańskiej wspólnoty Massimiliano Signifredi.
Rzeczpospolita:W ciągu roku od startu korytarza humanitarnego przywieźliście do Włoch ok. 700 potrzebujących uchodźców. Macie przywieźć jeszcze 300. Dlaczego zaangażowaliście się w ten projekt?
Massimiliano Signifredi ze Wspólnoty Sant'Egido w Rzymie: Nasza wspólnota powstała prawie pół wieku temu. Od początku łączy modlitwę, służbę ubogim i pokój. W latach 80. otworzyliśmy we Włoszech szkołę dla cudzoziemców. Wśród pierwszych uczniów było bardzo wielu imigrantów z Polski i o tym warto pamiętać. Dziś szkoła ma 10 tys. uczniów, którzy uczą się za darmo. Jednak w pewnym momencie zaczęliśmy się zastanawiać, czy to wystarczy, kiedy ludzie umierają w Morzu Śródziemnym. Inspiracja przyszła od papieża Franciszka, który w pierwszą podróż poza Rzym wybrał się na Lampedusę. Byliśmy tam obecni od jakiegoś czasu, będąc świadkami ogromnego cierpienia ludzi. Tam papież jasno powiedział, że jako chrześcijanie nie możemy być obojętni wobec dramatu uchodźców. To był dla nas sygnał, że to co robimy do tej pory, nie wystarczy, że trzeba robić coś dla tych, którzy są zmuszeni do podróży śmierci przez Morze Śródziemne. Stąd pomysł otwarcia korytarzy.
Trudno było przekonać rząd?
Szczerze mówiąc, rząd włoski nie miał na to ochoty. Włochy są na granicy Europy i są dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta