Bociany wróciły do domu
Sympatia do bocianów jest czymś, co jednoczy nawet najbardziej skłóconych Polaków. W bocianich wioskach na Mazurach trwa już wiosenna gorączka.
Pierwsze bociany przyleciały w tym roku do Lwowca w mazurskiej gminie Sępopol w ostatnim tygodniu marca. Zofia Jędrach mówi, że to późno i dobrze wie, co mówi.
Bociany wita w Lwowcu od 70 lat. Sama ma 84 lata i na Mazurach zamieszkała jako dziecko zaraz po II wojnie światowej.
Ksiądz liczy ptaki
Wieś liczyła wtedy kilkadziesiąt solidnych gospodarstw, zebranych w czworoboki dom–stodoła–obora. Domy z czerwonej cegły, stodoły obszerne, drewniane. Wszystko kryte czerwoną dachówką. Domy i obory licowane pruskim murem. Już wtedy na gospodarstwach było po kilka bocianich gniazd.
– U nas są dwa na stodole i cztery na domu. W tym roku one późno przyleciały, ale teraz bardzo się śpieszą. Młodych będzie dużo, bo się strasznie depcą – opowiada z uśmiechem Zofia Jędrach. Od dzieciństwa największe wrażenie robiły na niej rozmiary bocianich gniazd. – Są wielkie, piętrowe, ważą setki kilogramów. Ale nasze dachy jakoś je utrzymują –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta