Bieganie wokół fortepianu
Adam Łopatko, szkoleniowiec pierwszoligowego Stomilu Olsztyn, opowiada o swojej trenerskiej drodze, radzeniu sobie z krytyką i o tym, dlaczego jedną z jego pasji jest budownictwo.
Rz: Kiedyś powiedział pan, że wzorem jest dla pana Juergen Klopp. Niemiec, kiedy trenował Borussię Dortmund, jej styl nazwał „heavy metalem". A jaki jest styl dzisiejszego Stomilu?
Adam Łopatko: Jeszcze nie są to najpiękniejsze i najrówniejsze melodie, ale pojawiają się już bardzo przyzwoite takty. Nasza gra zaczyna nabierać kształtu, są nawet momenty, kiedy jestem zdumiony, że chłopaki potrafią tak grać, biorąc pod uwagę to, w jakich warunkach trenują. Bo tak naprawdę uczymy się grać na fortepianie, biegając wokół fortepianu. Ale dyrygent przy linii i tak szaleje. To bierze się z mojej osobowości. Nie usiedzę na ławce, muszę mieć ciągły kontakt z zespołem, muszę żyć. Nasz cel jest jasny: trzeba jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie (Stomil zajmuje 12. miejsce, ale startował z trzema ujemnymi punktami za bałagan w finansach – red.). Początek rundy mamy dobry, szczególnie cieszę się, że poprawiliśmy nieco grę na wyjazdach. A gwarantuję, że to najtańszy zespół w lidze.
Po ostatnich informacjach o nowych sponsorach w szatni jest już mniej dyskusji o braku pieniędzy?
Założyliśmy sobie, że nie narzekamy. Jak jedziemy na trening do Łukty, gdzie boisko jest jakie jest, to jedziemy. Bo po prostu nie mamy na to wpływu. Wolimy skupiać się na tym, na co mamy wpływ i na pewno jest to postawa na boisku. Uczulamy zawodników, że będą momenty lepsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta