Bóg nawet bankierom daje szanse
Jak – zarabiając miliony złotych rocznie – służyć Bogu, a nie mamonie? Pytanie aktualne nie tylko na Wielkanoc.
Lichwiarze, bankierzy, celnicy – „finansiści" czasów Chrystusa – byli traktowani z niechęcią, a nawet pogardzani. Właśnie dlatego Pismo Święte na ich przykładzie – szczególnie celników – pokazuje całą moc Bożego miłosierdzia. Dziś, czytając o wydłużającej się liście ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego, przykładach manipulacji notowaniami spółek publicznych, milionowych pensjach prezesów bankrutujących firm, można odnieść wrażenie, że przez ponad 2 tysiące lat nic się nie zmieniło – branża finansowa bardziej niż inne potrzebuje nawrócenia.
Czy astronomiczne zarobki prezesów banków są w porządku? Jak po chrześcijańsku zarządzać ogromnym majątkiem? Kiedy człowiek zarabiający duże pieniądze przestaje służyć Bogu, a zaczyna służyć mamonie? Czy w statutach spółek publicznych powinny być zapisy o działalności charytatywnej? Dominikanin ojciec Maciej Zięba w wywiadzie udzielonym „Parkietowi" odpowiada na te pytania. ©℗—jam