Rutynę zostawmy robotom
Jo Hannaford | Praca informatyków ma dziś większe znaczenie niż kiedykolwiek – ocenia w rozmowie z Grzegorzem Siemionczykiem szefowa banku Goldman Sachs ds. technologicznych w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Rz: Czytała pani „Błyskawicznych chłopców" (ang. „Flash Boys") Michaela Lewisa?
Jo Hannaford: Tak.
Autor stawia tezę, że amerykański rynek finansowy jest areną licznych manipulacji. Dopuszczać mają się ich instytucje finansowe dysponujące najnowocześniejszymi komputerami, najszybszymi łączami i najzdolniejszymi programistami, dzięki którym są w stanie ogrywać pozostałych inwestorów. Goldman Sachs jest przez Lewisa zaliczany do grona manipulatorów.
To jest literacka fikcja, pewna interpretacja wydarzeń, która ma być atrakcyjna dla niewtajemniczonego czytelnika. Ja jestem programistką w sektorze finansowym od 26 lat. To, że wykorzystujemy innowacje technologiczne, jest zupełnie naturalne. Goldman Sachs to instytucja, która m.in. zarządza ryzykiem. Jest to część naszej kultury. Zaskoczyło mnie, że kwestie ryzyka nie są omówione w tej książce. Zresztą, mam wrażenie, że zbyt często się zapomina, że rewolucja technologiczna nie jest niczym nowym, ona się dzieje nieprzerwanie od stuleci.
Książka Lewisa jest jednak dowodem na to, że wykorzystanie technologii w sektorze finansowym budzi obawy części uczestników rynków. Te obawy są uzasadnione?
Ludzie w ogóle boją się technologii, mają wrażenie, że idziemy w kierunku sztucznej inteligencji. To jest nieporozumienie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta