Z Zamościem na dobre i na złe
Najlepszy polski młociarz Paweł Fajdek od dziewięciu lat związany jest z Agrosem Zamość, ale klub z Lubelszczyzny to nie tylko lekkoatletyka.
Prezes Agrosu Konrad Firek ma żal, bo kiedy Fajdek odnosi największe sukcesy, prawie nikt nie wspomina, że mistrz świata od wielu lat broni barw zamojskiego klubu.
– To przekleństwo sportów indywidualnych. Kiedy Robert Lewandowski zdobywa bramkę dla reprezentacji, podkreśla się, że to zawodnik Bayernu Monachium, a kiedy Paweł zdobywa złoto, mówi się tylko – reprezentant Polski. Nie docenia się klubów, które pomagają takim zawodnikom. Trochę szkoda, ale my i bez tego jesteśmy dumni, że Paweł od tylu lat jest z nami – mówi „Rzeczpospolitej" Konrad Firek.
Z Zielonego Dębu do Agrosu
Historia tego związku jest dość nietypowa. Fajdek nie pochodzi ani z Zamościa, ani z Lubelszczyzny. Urodził się w Świebodzicach, wychowywał się w Żarowie, miejscowościach położonych na Dolnym Śląsku. Pierwszym jego klubem był Zielony Dąb Żarów, gdzie lekkoatletykę zaczął ćwiczyć jako 14-letni chłopak. Ale wbrew pozorom Zielony Dąb łączyły pewne więzy z Agrosem. Oba kluby należały do zrzeszenia prężnie działających przed laty Ludowych Związków Sportowych. Kiedy w 2007 roku odbywały się mistrzostwa Polski LZS-ów, Paweł z pierwszą i obecną trenerką Jolantą Kumor zgłosili się do działaczy zamojskiego klubu z pytaniem, czy by ich nie przygarnęli. Słyszeli o Agrosie wiele dobrego, ktoś im...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta