Krwawa droga do Unii
Bez Ukrainy Putinowi nie uda się odbudować imperium – mówi zastępca szefa administracji ukraińskiego prezydenta ds. międzynarodowych.
Rzeczpospolita: Czy między Ukrainą a Unią Europejską pojawiły się pierwsze nieporozumienia?
Kostiantyn Elisiejew: Nie ma żadnych poważnych rozbieżności, a świadczą o tym wyniki ostatniego, XIX szczytu Ukraina–UE w Kijowie. Cieszymy się, że Unia zakończyła wreszcie ratyfikację długo oczekiwanej umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Myśmy ten traktat przygotowywali długich 3779 dni. Żadne inne państwo w Europie nie zapłaciło tyle za swoje dążenia eurointegracyjne.
Wcześniej był warszawski szczyt Trójmorza, na który nie został zaproszony prezydent Petro Poroszenko. W rezultacie było to spotkanie wewnątrzunijne.
Osobiście uważam, że bez Ukrainy perspektywy tej inicjatywy są dość mgliste. W Kijowie sądzimy, że bez naszego kraju – największego terytorialnie w Europie – nie ma ona sensu. Mimo wszystko witamy tę inicjatywę, ale jednocześnie chcielibyśmy, by Ukraina była wciągana we wszystkie europejskie procesy. Mamy też ogromną nadzieję, że inicjatywa nie będzie służyć dzieleniu UE, bo dla Ukrainy – kraju, który jest na pierwszej linii walki o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta