Musi być równowaga między dwiema wartościami
Artykuł 212 kodeksu karnego nie jest potworkiem legislacyjnym.
W „Rzeczpospolitej" z 28 marca 2017 r. przeczytałem wywiad z adwokatem Dariuszem Plutą „Ten artykuł to relikt poprzedniej epoki", w którym całkowicie i fundamentalnie się nie zgadza ze stanowiskiem, że art. 212 kodeksu karnego powinien pozostać w niezmienionym kształcie w systemie prawnokarnej ochrony czci i godności. Swój pogląd okrasza barwnymi określeniami sprowadzającymi omawianą normę prawną do potworka legislacyjnego czy wstydliwego reliktu epoki, która z demokratycznym państwem prawa nie miała i nie ma nic wspólnego.
Pozwolę sobie w kilku zdaniach nie zgodzić z Panem Mecenasem, czasami nawet całkowicie i fundamentalnie. Mam też pełną świadomość, że każdy z nas pozostanie przy swoim, tak jak jest w konflikcie pomiędzy wolnością wypowiedzi a instrumentami prawnymi chroniącymi dobre imię podmiotów funkcjonujących w przestrzeni prawnej.
Co ma kara do demokracji
Warto zacząć od tego, że wiązanie przepisu o zniesławieniu z ustrojem niedemokratycznym nie znajduje żadnego racjonalnego wytłumaczenia. W prawie niemieckim bowiem nikt nie podważa sensu karnego wartościowania wypowiedzi zniesławiających, za które może być wymierzona kara do dwóch lat pozbawienia wolności albo grzywna, a za zniesławienie publiczne, za pomocą środków masowej komunikacji, można trafić za kratki nawet na pięć lat. Z kolei w Austrii za podstawowy typ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta